Wiosna, zielono, wszystko kiełkuje na potęgę.
U mnie zamiast kwiatów wykiełkowały owce (a co!).
Najpierw pojawiła się nieco flegmatyczna Biała - przydreptała na biurko, wytrzasnęła skądś kwiatka i, jak na stateczną owcę przystało, zaczęła go systematycznie przeżuwać.
Wkrótce potem z kwikiem przybiegła Mała, która światu dziwi się nieustannie i na każdą nowość reaguje nieco przestraszonym "łiiii!", natychmiast chowając się za Białą. Może to dlatego, że sama jest troszkę niezwykła i postrzega rzeczywistość nieco inaczej, niż jej bardziej klasyczne koleżanki. A może po prostu zjada inny rodzaj trawy.
Razem tworzą całkiem zgrany duet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz