Wiosna, zielono, wszystko kiełkuje na potęgę.
U mnie zamiast kwiatów wykiełkowały owce (a co!).
Najpierw pojawiła się nieco flegmatyczna Biała - przydreptała na biurko, wytrzasnęła skądś kwiatka i, jak na stateczną owcę przystało, zaczęła go systematycznie przeżuwać.
Wkrótce potem z kwikiem przybiegła Mała, która światu dziwi się nieustannie i na każdą nowość reaguje nieco przestraszonym "łiiii!", natychmiast chowając się za Białą. Może to dlatego, że sama jest troszkę niezwykła i postrzega rzeczywistość nieco inaczej, niż jej bardziej klasyczne koleżanki. A może po prostu zjada inny rodzaj trawy.
Razem tworzą całkiem zgrany duet.
Przegląd rzeczy popełnionych
środa, 27 kwietnia 2011
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Kurczak w tymianku
Każdy z nas ma czasem takie chwile, że chciałby złapać, co tylko jest pod ręką i cisnąć tym z całą mocą o ścianę.
Właśnie w tym celu powstał Kurczak Ścianobieżny, potocznie nazywany nieco mniej cenzuralnie (wystarczy dodać jedno W na początku i jedno w środku wyrazu). Już przetestowany, lata ładnie i z dużym wdziękiem odbija się od ścian.
Komuś zabawkę dla choleryka? :)
Właśnie w tym celu powstał Kurczak Ścianobieżny, potocznie nazywany nieco mniej cenzuralnie (wystarczy dodać jedno W na początku i jedno w środku wyrazu). Już przetestowany, lata ładnie i z dużym wdziękiem odbija się od ścian.
Komuś zabawkę dla choleryka? :)
czwartek, 7 kwietnia 2011
Smoczysko bajkowe
Zatrzęsło się, zaryczało i się wykluło, w sam raz na urodziny córki mojej kuzynki.
Bajkowe smoczysko długości mojej ręki od czubka paszczy do czubka ogona (gdyby mu szyję wyprostować).
Jak przystało na młode stworzenie, zwierzak jest ciekawski i wszystkiemu się przygląda.
Smok na razie nie ma skrzydeł, bo jest za młody i jeszcze nie zasłużył; jak podrośnie, dostanie swoje własne osobiste skrzydła i wyrosną mu kolce na ogonie. To jest tłumaczenie oficjalne. Nieoficjalne - przyznaję, nie zdążyłam. Innymi słowy, zostałam zaproszona na urodziny tydzień przed faktem i musiałam wymyślić jakiś sensowny powód niedokończenia zabawki. Dzięki temu mała potrenuje wyobraźnię - za miesiąc opowie mi, co takiego niezwykłego zrobiło smoczysko, że zasłużyło na posiadanie skrzydeł.
Bajkowe smoczysko długości mojej ręki od czubka paszczy do czubka ogona (gdyby mu szyję wyprostować).
Jak przystało na młode stworzenie, zwierzak jest ciekawski i wszystkiemu się przygląda.
Smok na razie nie ma skrzydeł, bo jest za młody i jeszcze nie zasłużył; jak podrośnie, dostanie swoje własne osobiste skrzydła i wyrosną mu kolce na ogonie. To jest tłumaczenie oficjalne. Nieoficjalne - przyznaję, nie zdążyłam. Innymi słowy, zostałam zaproszona na urodziny tydzień przed faktem i musiałam wymyślić jakiś sensowny powód niedokończenia zabawki. Dzięki temu mała potrenuje wyobraźnię - za miesiąc opowie mi, co takiego niezwykłego zrobiło smoczysko, że zasłużyło na posiadanie skrzydeł.
Hieronim i Fiołek czyli pierwsze spotkania z filcem
Subskrybuj:
Posty (Atom)